Dzielimy się z otoczeniem!
Zdjęcia z akcji Pomocna Dłoń
To, że ostatnio nie pisaliśmy o naszych działaniach pomocowych w ramach wcale nie znaczy, że nic się nie dzieje. Wręcz przeciwnie – wydarzyło się i to sporo! Dzięki naszej Pomocnej Dłoni kolejni wspaniali ludzie w Krakowie i Wrocławiu mają DOM. Taki prawdziwy!
Te dwa domy dzieli 300 km, ale łączy jedna firma - nasza firma 😉
Szymon z Krakowa
Kilka dni temu zostaliśmy zaproszeni na symboliczną „parapetówkę” w mieszkaniu Szymona. Przepraszam – w DOMU Szymona. Bo tak też powitał nas ten niespełna dwudziestoletni chłopak: „Witajcie w moim domu!”. Szymon, który od 9 r.ż. przebywał w placówkach opiekuńczych, dzięki naszemu wsparciu mógł wprowadzić się do wyremontowanego, komfortowego mieszkania i godnie wystartować w dorosłe życie. Szymon jest niesamowitym młodym człowiekiem, co zresztą potwierdził dyrektor Placówki: już mając 16 lat chłopak zaczął pracę, by móc odkładać pieniądze na usamodzielnienie się oraz kursy zawodowe. Kursów zrobił mnóstwo – od tych związanych z pracą jako ochroniarz, po pozwolenie na broń oraz cały szereg kursów uprawniających do pracy na dużych wysokościach. „Po godzinach” angażuje się w życie placówki, którą opuścił – szkoli wychowanków w wspinaczkach wysokościowych, wspiera ich, rozmawia, motywuje swoim przykładem. W swoim nowym domu planuje comiesięczny budżet, pomaga sąsiadom (w bloku w większości mieszkają starsi ludzie). I wiecie co? Czyta mnóstwo książek, ma całkiem nieźle wyposażoną biblioteczkę. Nasza pomoc, jak sam powiedział, choć oczywiście finansowo wymierna – jest dla niego bezcenna, bo „wreszcie może NORMALNIE żyć, bez „łatki” dziecka z domu dziecka, a niespełna 30-metrowe mieszkanie stało się prawdziwym DOMEM”. Mocno kibicujemy Szymonowi!
Rodzina z Wrocławia
We wrześniu zakończyliśmy również kolejny projekt wsparcia - tym razem rodziny zastępczej we Wrocławiu. Troje dzieci, rodzice, pies i kot – nareszcie mogli zamieszkać w godnych warunkach. Wyzwań było tu mnóstwo, a dostosowanie malutkiego, niespełna 40-metrowego mieszkanka do komfortowego życia, gdzie wcześniej nie było ani toalety, ani łazienki, wymagało naprawdę niezłej projektowej gimnastyki! Ale udało się, sytuacja całej rodziny uległa radykalnej zmianie na lepsze. Ekipa remontowa wymieniła wszystkie instalacje, podłogi, zabudowę kuchenną, sprzęt agd, udało się wygospodarować miejsce na mini-łazienkę. Jest czysto, komfortowo i przytulnie. Można zacząć ZWYCZAJNIE żyć – ta „zwyczajność” i codzienność, taka naturalna dla każdego z nas, dla tej rodziny jeszcze do niedawna była nieosiągalna. Jaka była historia pomocy? Tu akurat, inaczej niż w przypadku Szymona (i wcześniejszych wychowanków placówki przy ul. Parkowej), rodzina została wybrana we współpracy z wrocławskim MOPS. Za ogarnięcie projektu we Wrocławiu opowiadali solidarnie Magda Lisowska oraz Piotr Rojek. Jak mówi Magda, od początku zaangażowana w projekt, „to cudowni ludzie i ogromnie cieszę się, że dzięki wsparciu naszej firmy, udało się zrealizować ich marzenie. Trudno to sobie wyobrazić dzisiaj, że są ludzie, którzy nie mają łazienki, a ich mieszkanie w zasadzie spełnia funkcję „spalnio-przechowalni”. Piotr dodaje od siebie: „Ten projekt to lekcja pokory. Każdy z nas doświadcza codzienności w swoi mieszkaniu (bez względu czy własnym czy wynajmowanym) nie mając nawet świadomości, jakim luksusem jest taka zwyczajność”.
Dzięki naszemu zaangażowaniu, w naszych małych lokalnych społecznościach pokazujemy, czym jest biznes społecznie odpowiedzialny, wspieramy i pomagamy. I chcemy to robić dalej!