1 września 2018 roku grupa śmiałków – Daniel, Rafał i Krzysiek którzy ma co dzień pracują w naszym serwisie samochodowym w Sosnowcu oraz ich koleżanka Kasia – wzięła udział w wyjątkowym rajdzie charytatywnym. W ramach Złombola, bo o tej inicjatywnie mowa, 100% środków zebranych z wpisowego trafia do śląskich domów dziecka. Wyjątkowość rajdu polega również na tym, że mogą wziąć w nim udział wyłącznie samochody wyprodukowane w czasach komunistycznych, których wartość nie przekracza 1000 zł.
Nasi reprezentanci stanęli na linii startu w Katowicach jako drużyna Krzywych Korb. Ich zadaniem było dotarcie do mety, która znajdowała się w miejscowości Chalkidiki w Grecji, oddalonej 1 600 km od Katowic. Na dotarcie do Grecji mieli zaledwie 5 dni. To wcale nie tak dużo, jeśli weźmie się pod uwagę to, że nasza drużyna podróżowała żukiem. Samochód ten jeszcze kilka miesięcy wcześniej bardziej nadawał się na złom niż do podróży. Zresztą, czego oczekiwać od samochodu, który został zakupiony za 900 złotych?
Kilka miesięcy trwały żmudne prace polegające na przygotowaniu go do tak długiej trasy. Ostatecznie 1 września żuk stanął na starcie Rajdu. 836 drużyn ruszyło w trasę podróżując żukami, polonezami, fiatami 125p, fiatami 126p, ładami, wartburgami, tarpanami, wołgami, trabantami, zastawami, starami, uazami i innym samochodami z czasów komunizmu. Krzywe Korby dotarły do Chalkidiki już 4 września, czyli dzień przed oficjalnym końcem Rajdu. Kolejne kilka dni w Grecji spędziły na wspólnym świętowaniu wraz z wszystkimi Złombolowiczami. Bez podziałów na regiony, na kluby, na poglądy, na cokolwiek. Wszyscy razem dla dzieci.
Z jakimi trudnościami musiała się zmierzyć nasza drużyna Krzywych Korb w trakcie Rajdu? Oto tylko części z nich:
- przeciekający żuk
- zatkany filtr paliwa
- ślizgający się pasek klinowy
- przygaszające światła
- grzechocząca skrzynia biegów
- brak ładowania
- niesprawne wycieraczki (co jest ważne, jeśli podróż odbywa się w ulewne deszcze)
- zawrotna prędkość 70 km/godzinę
- lokalne podtopienia
- brak miejsca na kempingach.
Czy było warto? Z całą pewnością tak! Zresztą, jak twierdzi Daniel: „Złombol to stan umysłu”. Bo jak inaczej nazwać zjawisko, gdzie ponad 2 000 osób w spartańskich warunkach podróżuje, śpi i je. Tylko po to, aby bezinteresownie pomóc dzieciakom z domów dziecka. Dzięki rajdowi Złombol organizowanemu w 2018 roku udało zebrać zawrotną kwotę 1 700 000 złotych. Całość kwoty trafiła do śląskich domów dziecka. Wsparcie finansowe udzielone przez naszą firmę obejmowało pokrycie opłat startowych oraz kosztów związanych z renowacją żuka.
Kilka miesięcy trwały żmudne prace polegające na przygotowaniu go do tak długiej trasy. Ostatecznie 1 września żuk stanął na starcie Rajdu. 836 drużyn ruszyło w trasę podróżując żukami, polonezami, fiatami 125p, fiatami 126p, ładami, wartburgami, tarpanami, wołgami, trabantami, zastawami, starami, uazami i innym samochodami z czasów komunizmu. Krzywe Korby dotarły do Chalkidiki już 4 września, czyli dzień przed oficjalnym końcem Rajdu. Kolejne kilka dni w Grecji spędziły na wspólnym świętowaniu wraz z wszystkimi Złombolowiczami. Bez podziałów na regiony, na kluby, na poglądy, na cokolwiek. Wszyscy razem dla dzieci.
Z jakimi trudnościami musiała się zmierzyć nasza drużyna Krzywych Korb w trakcie Rajdu? Oto tylko części z nich:
- przeciekający żuk
- zatkany filtr paliwa
- ślizgający się pasek klinowy
- przygaszające światła
- grzechocząca skrzynia biegów
- brak ładowania
- niesprawne wycieraczki (co jest ważne, jeśli podróż odbywa się w ulewne deszcze)
- zawrotna prędkość 70 km/godzinę
- lokalne podtopienia
- brak miejsca na kempingach.
Czy było warto? Z całą pewnością tak! Zresztą, jak twierdzi Daniel: „Złombol to stan umysłu”. Bo jak inaczej nazwać zjawisko, gdzie ponad 2 000 osób w spartańskich warunkach podróżuje, śpi i je. Tylko po to, aby bezinteresownie pomóc dzieciakom z domów dziecka. Dzięki rajdowi Złombol organizowanemu w 2018 roku udało zebrać zawrotną kwotę 1 700 000 złotych. Całość kwoty trafiła do śląskich domów dziecka. Wsparcie finansowe udzielone przez naszą firmę obejmowało pokrycie opłat startowych oraz kosztów związanych z renowacją żuka.